środa, 28 sierpnia 2013

Jak odnaleźć księżną Daisy?

Przedmieścia Wałbrzycha pochwalić mogą się prawdziwą architektoniczną perełką. Wśród lasów Książańskiego Parku Krajobrazowego dumnie wznosi się zamek Książ. Jest to trzeci co do wielkości zamek w Polsce (po Wawelu i zamku w Malborku), który łączy w sobie różne style architektoniczne. Jego mury, ogrody i podziemia ukrywają w sobie zawiłą i burzliwą historię.


W XIII wieku książę z dynastii Piastów - Bolko I Surowy, wzniósł pierwotną bryłę budowli. W swych początkach książański zamek był warownią obronną, której zadaniem była ochrona szlaków handlowych biegnących ze Śląska do Czech. Na przestrzeni lat zamek w Książu posiadał wielu właścicieli. Zmieniło się to dopiero na początku XVI wieku, kiedy dobra trafiły w ręce rodu Hochbergów. Początkowo był to jedynie zastaw, jednak w 1605 roku stali się oni pełnoprawnymi właścicielami zamku. Hochbergowie z biegiem lat bogacili się i stawali bardzo wpływową rodziną w ówczesnych Prusach. W czasach najlepszej koniunktury posiadali m.in. trzynaście kopalń węgla kamiennego, elektrownie, koksownie, uzdrowisko w Szczawnie Zdrój, kamieniołomy, a także browary w Tychach. Liczne koligacje rodzinne i pozycja społeczna pozwoliły im na uzyskanie tytułu książęcego. Książem zarządzali przez trzy stulecia. W tym czasie dokonano dwóch istotnych przebudów zamku. Pierwsza nadała budowli barokowego charakteru, druga miała na celu stworzenie w Książu rezydencji w najlepszym magnackim stylu. Starania te przerwała jednak I wojna światowa, która doprowadziła do bankructwa rodziny. Hochbergowie zmuszeni byli opuścić swoje dobra. W roku 1941 zamek został skonfiskowany przez III Rzeszę Niemiecką. Zaczęto przystosowywać go do celów militarnych. Przebudowę prowadziła Organizacja Todt, której celem było stworzenie w tym miejscu kwatery Hitlera. Ponadto pod zamkiem wydrążono dwa tunele, będące częścią kompleksu Rise (Olbrzym). Podziemne labirynty budowane były na terenie całych Gór Sowich, jednak ich faktyczne przeznaczenia do dziś pozostaje tajemnicą. Po zakończeniu II wojny światowej, zamek został przejęty przez Armię Czerwoną. Aż do lat 50. XX wieku obiekt był grabiony i dewastowany. W latach 70. przeprowadzony został gruntowny.

Obecnie dobra w Książu udostępnione są dla celów turystycznych. Zwiedzać można wnętrza zamkowe, ogrody usytuowane na tarasach, a także podziemną trasę turystyczną. Można również wspiąć się na wieżę, skąd podziwiać można okolicę.

Ale co z tą Daisy? Księżna Maria Teresa Oliwia, nazywana pieszczotliwie Daisy (Stokrotką) pochodziła z Anglii. Była żoną ostatniego właściciela zamku w Książu z rodu Hochbergów, czyli Jana Henryka XV. Ślub wzięła w wieku lat 18. Znana była z nieziemskiej urody. Snująca się po zamku opowieść mówi, że zamożny mąż, zakochany na zabój, podarował księżnej sznur pereł o długości, bagatela, 7,5 metra. Oprócz urody, Daisy odznaczała się odwagą i dobrocią. Podczas I wojny światowej była sanitariuszką. Pomagała rannym w szpitalach polowych oraz w lazaretach znajdujących się w pociągach. Kiedy rodzina zaczęła tracić swoją pozycję, Daisy i Jan Henryk wzięli rozwód. Księżna pozostała w zamku aż do nastania ery hitlerowców. Następnie przeniosła się do willi w Wałbrzychu, gdzie zmarła w czerwcu 1943 roku w wieku 70 lat. Miejsce jej pochówku pozostaje nieznane do dziś...

Będąc w Książu nasuwa się pewien wniosek - dlaczego tylko nieliczni znają historię księżnej Daisy? Austria ma swoją cesarzową Sisi, której postać wykorzystywana jest z sukcesem do promocji miejsc z nią związanych. Daisy ciągle pozostaje w cieniu. Może i my dorośniemy kiedyś do tego, by swoje znać i chwalić? Oby jak najszybciej.




















































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz