czwartek, 3 lipca 2014

Czy oby na pewno nie ma wody na pustyni?

Będąc na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, w okolicach Olkusza, nie można przegapić okazji, by choć przez chwilę rzucić okiem na "Polską Saharę". Pustynia Błędowska, bo to o niej mowa, to największy w Polsce obszar lotnych piasków. Na obszarze około 32 kilometrów kwadratowych wiatr utworzył malownicze wydmy i wały piaskowe. Pustynia ma 10 kilometrów długości (od Błędowa do Kluczy) i 4 kilometry szerokości. Przedzielona jest doliną rzeki Białej Przemszy. Jest to największy tego typu obszar w Europie, stanowiący atrakcję turystyczną na skalę światową. 

Pustynię Błędowską można oglądać z dwóch punktów widokowych. Pierwszy z nich zlokalizowany jest na szczycie wzgórza Czubatka w miejscowości Klucze, drugi w miejscowości Chechło. Przez pustynię wytyczono pieszy "Szlak Pustynny" oznaczony kolorem żółtym oraz pomarańczowy "Transjurajski Szlak Konny". Wielu turystów przyznało, że podczas spacerów doświadczyło zjawiska fatamorgany. Wokół Pustyni Błędowskiej przebiega również szlak rowerowy.

"Polska Sahara" od zawsze była obszarem strategicznym. W czasie II wojny światowej znajdowały się tu niemieckie stanowiska dowodzenia, których ślady pozostały na Pustyni do teraz. Odbywały się tutaj również ćwiczenia niemieckiego oddziału Afrika Korps oraz niemieckich lotników. Następnie teren został przejęty przez Wojsko Polskie, nie było na niego wstępu. Z czasem Pustynia Błędowska została udostępniona dla turystów.

Ciekawostką tego miejsca może być fakt, że Pustynia Błędowska stała się scenerią zdjęć do filmu "Faraon" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza.

Do końca listopada 2014 roku na obszarze Pustyni toczyć się będą prace rewitalizacyjne. Wstęp na południową część jest obecnie zabroniony. Prace mają na celu walkę z zarastaniem Pustyni Błędowskiej i przywrócenie jej dawnego stanu przyrodniczego. 



wtorek, 1 lipca 2014

Wśród Orlich Gniazd

Szlak Orlich Gniazd to jedna z najbardziej znanych tras turystycznych w Polsce. Jego długość przekracza 160 kilometrów. Wytyczony został wśród skał Jury Krakowsko-Częstochowskiej i wiedzie przez województwa małopolskie i śląskie. Łączy ruiny średniowiecznych zamków i warowni wzniesionych przez króla Kazimierza Wielkiego. Nazwa szlaku pochodzi właśnie od budowli obronnych, zwanych Orlimi Gniazdami - wznoszono je na wysokich, dochodzących do 30 metrów wysokości, wapiennych skałach. W założeniach miały być gwarantem bezpieczeństwa na trakcie handlowym biegnącym z Krakowa do Wielkopolski.

W ciągu trzech dni długiego czerwcowego weekendu, wraz z moim "Wiernym Towarzyszem", miałam okazję zwiedzić sześć, spośród trzynastu, zamków Szlaku Orlich Gniazd (niektóre źródła podają, że na Szlaku znajduje się szesnaście obiektów).

Pierwszym z nich był zamek w Ojcowie. Wzniesiony został przez Kazimierza Wielkiego w XIV wieku. Najprawdopodobniej nazwę tej warowni nadał sam król. Był to wyraz pamięci o walkach o tron krakowski, jakie stoczył jego ojciec Władysław Łokietek. Podczas starć miał się ukrywać w pobliskich grotach i jaskiniach. Do naszych czasów zamek przetrwał w formie ruiny. W niezłym stanie zachowała się właściwie tylko brama główna. Obecnie warownia znajduje się w granicach Ojcowskiego Parku Narodowego. Wstęp na zamek jest płatny. 

Drugim odwiedzonym przez nas zamkiem była Pieskowa Skała. Warownia została wzniesiona w XIV wieku. Na przestrzeni lat zamek był wielokrotnie niszczony. Ostateczna renowacja miała miejsce na przełomie lat 50. i 60. XX wieku. Uznawany jest za "jeden z najwspanialszych obiektów architektury renesansowej w Polsce". Obecnie mieści się tu siedziba Oddziału Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu. Niestety od maja muzeum jest zamknięte dla zwiedzających. Na zamku toczą się prace remontowe, które, zgodnie z planem, mają się zakończyć dopiero w 2016 roku. Mimo to warto zobaczyć Pieskową Skałę. Jej urok docenili filmowcy. Zamek stał się scenerią dla wielu produkcji filmowych, kręcono tu m.in. "Pierścień i różę", "Ogniem i mieczem" i "Reich".

Udało nam się dotrzeć również do Rabsztyna, gdzie nad miejscowością górują średniowieczne ruiny zamkowe. Do warowni prowadzi malownicza ścieżka wśród kwitnących maków, która niezbyt stromo pnie się w górę. Niestety na bramie zamkowej znajduje się tablica informacyjna - zamek jest zamknięty dla turystów ze względu na remont.



Kolejną jurajską warownią na trasie naszej wycieczki były ruiny zamku rycerskiego w Podzamczu k. Ogrodzieńca. Budowla ta została wzniesiona na przełomie XIV i XV wieku na Górze Zamkowej (515,5 m n.p.m.). Obecnie zamek jest udostępniony dla turystów. Przed zwiedzaniem należy zaopatrzyć się w bilet wstępu. Ciekawostką tego miejsca jest fakt, że w 1984 roku zespół Iron Maiden nagrał na zamku materiał filmowy wykorzystany w utworze "Hallowed Be The Name".























Ostatnim punktem naszego przemierzania Szlaku Orlich Gniazd były zamki w Mirowie i Bobolicach. Są to dwie warownie wzniesione w XIV wieku, oddalone od siebie o około półtora kilometra. Łączy je malowniczy szlak pieszy biegnący wśród wapiennych skał i ostańców. Zamek w Mirowie jest w stanie ruiny. Trwają starania mające na celu ratowanie zabytku. Zamek w Bobolicach został odbudowany. Prace trwały przez 12 lat i zakończyły się w 2011 roku. Odbudowa odbyła się bez jakichkolwiek planów pierwotnego wyglądu warowni. Przy opracowywaniu współczesnej bryły zamku posłużono się wiedzą historyków, archeologów i architektów. Do odbudowy użyto jedynie tradycyjnych materiałów - wapiennych brył oraz specjalnej zaprawy murarskiej. Choć obecny wygląd zamku wzbudza wiele kontrowersji, to jednak przyznać trzeba, że była to inwestycja na ogromną skalę, a jej efekt robi większe bądź mniejsze wrażenie. Zamek można zwiedzać. Na terenie okalającym warownię powstał hotel i duża restauracja.