poniedziałek, 19 maja 2014

264 kilometry nadbiebrzańskiej przygody

Tegoroczną majówkę postanowiłam spędzić aktywnie. I jak to zwykle u mnie bywa, nie obeszło się bez roweru. Spakowałam więc sakwy, plan podróży, mapę. Zabrałam ze sobą najlepszego towarzysza. W drogę.


Wyprawę rozpoczęliśmy w Wiźnie - niewielkiej miejscowości nad Narwią. Wieś znana jest przede wszystkim z bohaterskiej bitwy stoczonej we wrześniu 1939 roku. Obrona Wizny, nazywana również Polskimi Termopilami, stoczona została przeciwko 42 tysiącom niemieckich żołnierzy. Siły były tak nierówne, że na jednego Polaka przypadało prawie 60 przeciwników. Obronie dowodził Władysław Raginis. Złożył on przysięgę, że żywny nie odda pola bitwy. Słowa dotrzymał. Po rozkazie kapitulacji, który wydał ostatnim ocalałym podwładnym, sam pozostał na swojej pozycji i popełnił samobójstwo rozrywając się granatem. Pomnik ku czci obrońców Wizny znajduje się w ruinach umocnień na Górze Strękowej.


Po dotarciu do granic Biebrzańskiego Parku Narodowego,
skierowaliśmy swoje koła na północ. Carską Drogą dotarliśmy do Osowca. Ale zanim o Osowcu, słów kilka o największym polskim parku narodowym. Biebrzański Park Narodowy powstał w 1993 roku. Obejmuje swoim zasięgiem całą dolinę Biebrzy. Siedziba parku znajduje się w miejscowości Osowiec Twierdza. Park chroni wyjątkowo cenne rozlewiska Biebrzy i nadbiebrzańskie bagna. Są one miejscem gniazdowania wielu gatunków ptaków, m.in. batalionów czy wodniczek. Znajdują się tu również liczne ptasie stanowiska lęgowe. Wizytówką parku są łosie, które na swoich wiotkich i chybotliwych nogach często wychodzą na drogi nie robiąc sobie nic z obecności ludzi. Nam również udało się spotkać jednego, który wyszedł na żer.

W miejscowości Osowiec Twierdza, jak sama nazwa wskazuje, znajduje się XIX-wieczna rosyjska twierdza, która obecnie jest w rękach Wojska Polskiego. Niestety, aby ją zwiedzić konieczna jest wcześniejsza rezerwacja. Wyjątkową atrakcją jest możliwość spędzenia w twierdzy aż dziewięciu godzin, podczas których wraz z przewodnikiem zajrzeć można do najbardziej tajemniczych zakamarków. Z zabudowań twierdzy zachowały się jeszcze ruiny Fortu Zarzecznego, które (nie do końca legalnie) można podziwiać z bliska.


Celem na drugi dzień naszej podróży była Woźnawieś – osada, z której najłatwiej dotrzeć na Czerwone Bagno. Droga nie rozpieszczała nas od samego rana. Polskie szlaki rowerowe mają to do siebie, że nie zawsze dostosowane są do jazdy… Mimo porywistego wiatru, dzielnie przemierzaliśmy Podlaski Szlak Bociani. Te sympatyczne ptaki gniazdują na dachach prawie wszystkich mijanych przez nas domostw. Gospodarstwa, pola uprawne i łąki pełne są żerujących bocianów. Zielone łany traw, błękitne niebo, brodzące bociany – sielski obrazek będący wizytówką Podlasia.


Poranek trzeciego dnia spędziliśmy na Czerwonym Bagnie. Jest to rezerwat faunistyczny, którego niekwestionowanym królem jest łoś. Nie każdy wie, że jest to największy ssak w polskich lasach, który mimo swej masy jest mistrzem pływania. Jadąc dalej wśród malowniczych pól, lasów i łąk, niewysokich zabudowań, tradycyjnych zagród, mijając stada bydła i pojedyncze pasące się konie, dotarliśmy do Goniądza. Jest to malownicze miasteczko położone bezpośrednio nad Biebrzą, które przywitało nas złotymi promieniami słońca chylącego się ku zachodowi.


Z samego rana ostatniego dnia naszej wyprawy ruszyliśmy z Goniądza, przez Osowiec, z powrotem do Wizny. Jadąc ciągle skrajem Biebrzańskiego Parku Narodowego dotarliśmy do Brzostowa. Jest to miejsce z magicznym widokiem na Biebrzę. Jednak największą ciekawostką są tu szczęśliwe krowy. Dlaczego szczęśliwe? Ich zagrody znajdują się na jednym brzegu rzeki, pastwiska natomiast na drugim. Codziennie rano krowy przeprawiają się przez Biebrzę, aby wieczorem najedzone wrócić do swoich obórek. Płynące przez rzekę stadka krów są wyjątkowo niespotykanym widokiem. Wracając wzdłuż Narwi ostatni raz cieszyliśmy się widokiem leniwie płynącej rzeki.

Mam nadzieję, że udało mi się zaprosić wszystkich na Podlasie. To wyjątkowe miejsce na mapie Polski. Warto tu zajrzeć, by poczuć sielski spokój i odpocząć od zgiełku codzienności.

TRASA:
1 maja: Wizna - Osowiec (60,64 km)
2 maja: Osowiec - Woźnawieś (62,22 km)
3 maja: Woźnawieś - Goniądz (78,06 km)
4 maja: Goniądz - Wizna (62,91 km)