wtorek, 24 września 2013

Wyrzeźbione w piaskowcu

Park Narodowy Gór Stołowych powstał w 1993 roku jako dziewiętnasty park narodowy na terytorium Polski. Zlokalizowany jest w województwie dolnośląskim, w regionie Kotliny Kłodzkiej. Jego powierzchnia to ponad 6 tysięcy hektarów. Chroni cenny obszar gór płytowych. Góry Stołowe to jeden z nielicznych masywów górskich tego typu w Europie. W sierpniu miałam okazję przemierzać szlaki tego parku narodowego. Zapewniam - jest co podziwiać.

Góry Stołowe to pasmo górskie położone na granicy Polski i Czech. Są przykładem gór o budowie płytowej. Swoją nazwę zawdzięczają wysokim i płaskim szczytom zbudowanym głównie z piaskowca. Po polskiej stronie Gór Stołowych znajduje się ich najwyższy szczyt - Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.). Ale nie jest on jedyną atrakcją tego regionu.

Najbardziej rozpoznawalnym miejscem Gór Stołowych są Błędne Skały. Jest to labirynt zbudowany z ogromnych skalnych bloków, nazywanych często "skalnym miastem". Wśród skałek wyznaczono trasę turystyczną, dzięki której zobaczyć można najbardziej malownicze zakątki tego miejsca. Ścieżka biegnie ciasnymi szczelinami i co jakiś czas zmusza turystów do kreatywnego przeciskania się na drugą stronę przewężenia. Na szczęście, jak wiadomo, dla chcącego nic trudnego, dlatego niewiele jest przypadków ugrzęźnięcia wśród skał. Ciekawostką jest to, że plenery Błędnych Skał dały tło do filmu "Opowieści z Narnii: Książę Kaspian".






Szczeliniec Wielki, najwyższy szczyt Gór Stołowych, jest jednym z najciekawszych obiektów krajoznawczych w Sudetach. Zaliczany jest do Korony Gór Polskich. Aby go zdobyć od strony Karłowa należy pokonać podejścia składające się z 665 schodów. Co ciekawe, realizacja inwestycji została w dużej części sfinansowana przez Republikę Federalną Niemiec. Na szczycie Szczelińca Wielkiego znajdują się różnorodne formy skalne, m.in. Wielbłąd, Małpolud, czy Kwoka. Powstały one na skutek wietrzenia i pękania piaskowca, z którego zbudowana jest góra. Tym, którzy zachwycą się panoramą rozciągającą się z tego miejsca, polecam nocleg w schronisku "Na Szczelincu". Wschody i zachody słońca tracą tu swój lekko kiczowaty klimat.












































Schodząc ze Szczelińca Wielkiego warto wejść na szlak biegnący wśród Skalnych Grzybów. Są to formy skalne o cieńszym trzonie i szerokim zwieńczeniu. Nie bez przyczyny nazywane są właśnie grzybami. Powstały na skutek erozji piaskowca. Skalne Grzyby ciągną się na trasie około dwóch kilometrów. Wśród lasów znaleźć można naprawdę fantazyjne okazy. Spacer w tym miejscu to prawdziwa gimnastyka dla wyobraźni.

Podsumowując, Park Narodowy Gór Stołowych to miejsce idealne dla miłośników gór oraz dla osób poszukujących miejsc niebanalnych.

niedziela, 22 września 2013

"Chaty w kraty" i inne historie

Cel? Rowerowa podróż z Kołobrzegu do Sowińskiego PN. 
Efekt? Trasa: Kołobrzeg - Łazy - Jarosławiec - Kluki - Lębork.
Przeszkoda? Pogoda.


Kontynuując rowerową wyprawę na Bornholm dotrzeć mieliśmy do Łeby. Chcieliśmy zobaczyć ruchome wydmy w Słowińskim PN Nie udało się, przeszkodziły nam obfite opady deszczu. Jednak nie jest tak, że wydm w ogóle nie widzieliśmy...

W ciągu trzech dni dotarliśmy z Kołobrzegu do Kluk. Spędziliśmy tam dwa dni. W Klukach znajduje się Muzeum Wsi Słowińskiej. Chroni ono kulturę Słowińców, czyli ludu pochodzącego z Kaszub. W krajobrazie dominują zabudowania o konstrukcji ryglowej. Nie bez przyczyny okolice Kluków zwane są "krainą w kratę".



Kluki położone są na terenie Słowińskiego Parku Narodowego, na brzegu Jeziora Jamno (szczerze nie polecam szlaku rowerowego poprowadzonego z Kluków w kierunku Skórzyna - na mapie jest, w terenie właściwie go nie ma...). Jamno to jezioro przybrzeżne oddzielone od wód Bałtyku mierzeją, na której znajdują się znane ruchome wydmy. Niestety pogoda nie rozpieszczała. Mimo wszystko, stojąc na pomoście widokowym znajdującym się na południowym brzegu Jamna, gdzieś w oddali, za mgłą, majaczył zarys wydm. Cel prawie osiągnięty... Może za rok? Może za dwa? 



P.S. Po zakończeniu wyprawy na Bornholm i Pomorze mój licznik rowerowy wskazywał 819 km. Znaczy to, że przez 14 dni przejechaliśmy w sumie 519 km.




środa, 18 września 2013

Znaki szczególne Bornholmu

Podróżując po wyspie co pewien czas na horyzoncie pojawiają się okrągłe budowle pokryte strzelistymi dachami. Są to romańskie kościoły rotundowe. Na Bornholmie znajdują się aż cztery z pięciu zachowanych w całej Danii świątyń tego typu. Wzniesione zostały w XII wieku w miejscowościach: Nylars, Nyker, Olsker i Osterlars. Ich trzykondygnacyjna forma związana jest z funkcjami, jakie pełniły w przeszłości. Na najniższym poziomie odbywały się obrządki religijne, środkowy poziom pełnił funkcję spichlerza, natomiast najwyższa kondygnacja przeznaczona była dla celów obronnych (taki podział mają trzy kościoły, kościół w Nyker ma tylko dwie kondygnacje). Każda budowla wsparta jest na potężnym filarze. W części sakralnej kościołów zobaczyć można malowidła ścienne, elementy romańskiego wyposażenia (m.in. romańskie chrzcielnice z kamienia), czy kamienie runiczne, których treści zostały już rozszyfrowane przez archeologów. Na zewnątrz budowle podpierane się przez kamienne wsporniki. Otoczone są skromnymi, ale zadbanymi cmentarzami protestanckimi. Będąc na wyspie nie można przegapić zwiedzania tych klimatycznych kościółków.

Najlepiej zachowany - KOŚCIÓŁ W NYLARS:

























Najmniejszy - KOŚCIÓŁ W NYKER:


































Najwyższy - KOŚCIÓŁ W OLSKER:




































Największy - KOŚCIÓŁ W OSTERLARS:
























poniedziałek, 16 września 2013

8 dni, 268 km, rower... BORNHOLM

Bornholm - niewielka duńska wyspa na Morzu Bałtyckim. Na powierzchni niewiele większej od Warszawy żyje zaledwie 42 tysiące osób, w tym aż 14 tysięcy w stolicy wyspy - Ronne. Bornholm - szerokie plaże na południu, skaliste klify na północy, wrzosowiska, pola uprawne, wiatraki, latarnie morskie, rotundowe kościoły, kolorowe domy, wędzarnie ryb, a przede wszystkim raj dla rowerzystów. I właśnie dla posmakowania tego raju pokonałam swoją chorobę morską podczas 4,5-godzinnego rejsu promem pasażerskim z Kołobrzegu do Nexo. 

Wyspa poprzecinana jest świetnie utrzymanymi ścieżkami rowerowymi. Przeprowadzono je tak, by łączyły najważniejsze atrakcje turystyczne. Poza tym wyspa usiana jest tanimi polami namiotowymi, gdzie za 25 duńskich koron (równowartość ok. 15 zł) można rozbić namiot i skorzystać z tego, co oferują gospodarze. Czasem jest to gorący prysznic, czasem dostęp do darmowego gazu, a czasem poranek z widokiem na morze. Standard pól namiotowych jest różny, ale warto się tam zatrzymać. W cenę wliczona została miła atmosfera, życzliwość gospodarzy i sąsiedztwo innego polskiego namiotu. Bo Polaków i ich rowerów na wyspie jest bardzo wielu. Ceny produktów ze średniej półki, zwłaszcza w popularnej sieci supermarketów NETTO, nie są wygórowane. Bilet na prom dla podróżnego z rowerem to wydatek rzędu 150 zł. 

Będąc na wyspie nie można przegapić plażowania na na jednej z najpiękniejszych plaż w Europie - Dueodde, posmakowania miejscowego, lekko musującego wina z czerwonych porzeczek w winnicy Lillegard, czy zwiedzania typowo nadmorskiego miasteczka Ronne. Godne polecenia są wędzone makrele z największej bornholmskiej wędzarni ryb w Hasle. W Svaneke natomiast spróbować trzeba koniecznie piwa z miejscowego browaru, miejscowej czekolady i cukierków ze znanej na całej wyspie fabryki kolorowych karmelków (nie polecam tych czarnych...). Warto zobaczyć strome skały zwane Jonas Kapel, skąd w zamierzchłych czasach mnich pustelnik nawracał niewiernych Bornholmczyków. Cennym zabytkiem na wyspie są ruiny największego duńskiego zamku obronnego Hammershus. Bornholm jest europejską stolicą wiatraków: holenderskich, koźlaków, czy farm wiatrowych produkujących czystą energię dla wyspy. Nadmorskie miasteczka zachwycają magicznym klimatem malutkich portów. Jednak Bornholm to przede wszystkim zachwycająca przyroda. Najpiękniejszą częścią wyspy, moim zdaniem, jest półwysep Hammeren. To najbardziej na północ wysunięta część Bornholmu. Jednymi śladami działalności człowieka są tam dwie latarnie morskie. Skaliste wybrzeże, rozległe wrzosowiska, cisza i spokój. W centrum wyspy znajduje się kompleks leśny Almindingen-Paradisbakkerne - jeden z największych obszarów zalesionych w całej Danii. 

Bornholm zachwyca różnorodnością, brakiem tłumów i sielskimi krajobrazami. Jest to wyjątkowo słoneczna wyspa. Na początku wyprawy zastanawialiśmy się, co będziemy robić przez 8 dni. Wydawało nam się to ogromem czasu. Wsiadając na prom powrotny wiedzieliśmy, że wrócimy tu w przyszłości, żeby zobaczyć to, czego nie udało nam się zobaczyć i zrobić to, czego zrobić nie zdążyliśmy.







































P.S. Z gorącymi pozdrowieniami dla Sandry i Patryka - rowerzystów z Bielska-Białej, poznanych na pokładzie promu, z którymi przez 8 dni przemierzaliśmy wyspę. Bez nich ta podróż nie byłaby taka sama.