poniedziałek, 16 września 2013

8 dni, 268 km, rower... BORNHOLM

Bornholm - niewielka duńska wyspa na Morzu Bałtyckim. Na powierzchni niewiele większej od Warszawy żyje zaledwie 42 tysiące osób, w tym aż 14 tysięcy w stolicy wyspy - Ronne. Bornholm - szerokie plaże na południu, skaliste klify na północy, wrzosowiska, pola uprawne, wiatraki, latarnie morskie, rotundowe kościoły, kolorowe domy, wędzarnie ryb, a przede wszystkim raj dla rowerzystów. I właśnie dla posmakowania tego raju pokonałam swoją chorobę morską podczas 4,5-godzinnego rejsu promem pasażerskim z Kołobrzegu do Nexo. 

Wyspa poprzecinana jest świetnie utrzymanymi ścieżkami rowerowymi. Przeprowadzono je tak, by łączyły najważniejsze atrakcje turystyczne. Poza tym wyspa usiana jest tanimi polami namiotowymi, gdzie za 25 duńskich koron (równowartość ok. 15 zł) można rozbić namiot i skorzystać z tego, co oferują gospodarze. Czasem jest to gorący prysznic, czasem dostęp do darmowego gazu, a czasem poranek z widokiem na morze. Standard pól namiotowych jest różny, ale warto się tam zatrzymać. W cenę wliczona została miła atmosfera, życzliwość gospodarzy i sąsiedztwo innego polskiego namiotu. Bo Polaków i ich rowerów na wyspie jest bardzo wielu. Ceny produktów ze średniej półki, zwłaszcza w popularnej sieci supermarketów NETTO, nie są wygórowane. Bilet na prom dla podróżnego z rowerem to wydatek rzędu 150 zł. 

Będąc na wyspie nie można przegapić plażowania na na jednej z najpiękniejszych plaż w Europie - Dueodde, posmakowania miejscowego, lekko musującego wina z czerwonych porzeczek w winnicy Lillegard, czy zwiedzania typowo nadmorskiego miasteczka Ronne. Godne polecenia są wędzone makrele z największej bornholmskiej wędzarni ryb w Hasle. W Svaneke natomiast spróbować trzeba koniecznie piwa z miejscowego browaru, miejscowej czekolady i cukierków ze znanej na całej wyspie fabryki kolorowych karmelków (nie polecam tych czarnych...). Warto zobaczyć strome skały zwane Jonas Kapel, skąd w zamierzchłych czasach mnich pustelnik nawracał niewiernych Bornholmczyków. Cennym zabytkiem na wyspie są ruiny największego duńskiego zamku obronnego Hammershus. Bornholm jest europejską stolicą wiatraków: holenderskich, koźlaków, czy farm wiatrowych produkujących czystą energię dla wyspy. Nadmorskie miasteczka zachwycają magicznym klimatem malutkich portów. Jednak Bornholm to przede wszystkim zachwycająca przyroda. Najpiękniejszą częścią wyspy, moim zdaniem, jest półwysep Hammeren. To najbardziej na północ wysunięta część Bornholmu. Jednymi śladami działalności człowieka są tam dwie latarnie morskie. Skaliste wybrzeże, rozległe wrzosowiska, cisza i spokój. W centrum wyspy znajduje się kompleks leśny Almindingen-Paradisbakkerne - jeden z największych obszarów zalesionych w całej Danii. 

Bornholm zachwyca różnorodnością, brakiem tłumów i sielskimi krajobrazami. Jest to wyjątkowo słoneczna wyspa. Na początku wyprawy zastanawialiśmy się, co będziemy robić przez 8 dni. Wydawało nam się to ogromem czasu. Wsiadając na prom powrotny wiedzieliśmy, że wrócimy tu w przyszłości, żeby zobaczyć to, czego nie udało nam się zobaczyć i zrobić to, czego zrobić nie zdążyliśmy.







































P.S. Z gorącymi pozdrowieniami dla Sandry i Patryka - rowerzystów z Bielska-Białej, poznanych na pokładzie promu, z którymi przez 8 dni przemierzaliśmy wyspę. Bez nich ta podróż nie byłaby taka sama.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz