środa, 25 grudnia 2013

Beskidzki cień PRL-u


Koniec roku to czas podsumowań. Warto pokusić się o kilka retrospekcji i powrócić do wspomnień, które budzą w nas emocje. Ja chciałabym wrócić myślami do miejsca, w którym miałam okazję być 2 stycznia tego roku. Trafiłam tam całkiem niespodziewanie, namówiona przez miłośnika miejsc takich, jak to.


Miejsce, o którym mowa to Kozubnik. Jest to
przysiółek Porąbki 
położony w Beskidzie Małym, u stóp góry Żar (dla ciekawych, na szczycie góry Żar znajduje się elektrownia szczytowo-pompowa, przy budowie której zmieniono zupełnie szczyt wzniesienia). Jest to miejsce otoczone z czterech stron pieknymi górskimi krajobrazami. Kozubnik znany jest z Zespołu Domów Szkoleniowo-Wypoczynkowych Hutniczego Przedsiębiorstwa Remontowego w Katowicach. Jego budowę rozpoczęto w 1968 roku. Ośordek zajmował w sumie 7,5 ha. To miasteczko wczasowe w czasie swojego rozkwitu było miejscem niemalże samowystarczalnym. Posiadało własne ujęcie wody, oczyszczalnię ścieków, awaryjny system zasilania, czy stację benzynową. W ośrodku pracował lekarz internista, stomatolog, rehabilitant oraz pielęgniarka. Goście mieli więc zapewnioną opiekę medyczną, a także dostęp do karetki pogotowia. 

Miejsce to było niezwykle atrakcyjne, jak na swoje czasy. Ciekawostką była sygnalizacja śietlna działająca na małej górskiej dróżce prowadzącej do ośrodka. Do dyspozycji gości udostępnione zostały dwa zadaszone baseny oraz brodzik rekreacyjny, korty tenisowe, wyciąg narciarski, boisko do siatkówki, kręgielnia, bilard, sauna, solarium (lata 60. XX wieku!!!), salon fryzjerski. W ośrodku organizowano liczne konferencje, obrady, a korzystając z sali kinowej również seanse filmowe.









Gośćmi ośrodka w Kozubniku byli głównie pracownicy Hutniczego Przedsiębiorstwa Remontowego w Katowicach oraz zaprzyjaźnionych zakładów przemysłowych. Jednak, co najbardziej interesujące w tym miejscu, bywali tu również najwyżsi dygnitarze państwowi epoki PRL. Gościł tu również syn Leonida Breżniewa - przywódcy ZSRR w latach 1964-1982. Ze względu na luksusowy, jak na tamte czasy, charakter ośrodka, przyjmowano tu również dyplomatycznych i biznesowych gości z kapitalistycznej części Europy.

Misteczko wczasowe w Kozubniku cieszyło się świetnością do upadku PRL-u. W wolnej Polsce zostało przejęte przez spółkę z USA. Wtedy zaczęło popadać w ruinę. W 1996 roku ogłoszono upadłość firmy, co spowodowało totalny upadek tego miejsca. Wyposażenie rozkradziono, a mury zdemolowano.

Dość niedawno powstały plany, by wskrzesić Kozubnik jako nowoczesny condohotel. Rewitalizacja ma przebiegać w latach 2013-2014. Na początku tego roku ośrodek wyglądał jeszcze jak wzorowa ruina (grozy temu miejscu dodawała dżdżysta i mglista aura pogodowa). Czy prace posunęły się w tym roku do przodu? Nie wiem. Myślę, że jednak warto przywracać takie miejsca do łask. W końcu kryją w sobie fragment historii, wiele ciekawych opowieści i szczyptę tajemnicy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz